" />
Bokserskie forum dyskusyjne
Po walce Tomasza Adamka z Jasonem Estradą, pojawiły się kontrowersje dotyczące sędziego Lawrence'a Laytona, który punktował 10 wygranych i 2 przegrane rundy dla Polaka. Eksperci nie mają wątpliwości, że walka zakończyła się wygraną Polaka, ale wynik 118:100 wydaje się być przesadzony, jak na tak wyrównany bój.
- Nie chcę krytykować Adamka za ten wynik. To nie jego wina, że jury było ślepe - powiedział Jason Estrada po sobotnim pojedynku, bardzo rozgoryczony swoją porażką.
- Czy werdykt był słuszny? - Myślę, że wygrałem tą walkę różnicą czterech, może pięciu punktów - powiedział Tomasz Adamek po walce.
Jak informuje Europsort, Layton nie jest obcym człowiekiem dla sztabu Adamka. Serwis podaje, że uzyskał nieoficjalną informację na temat dłuższej znajomości Lawrence'a Laytona z Ziggy'm Rozalsky'm, który reprezentuje Adamka i był w jego narożniku podczas ostatnich pojedynków. Co ciekawe, sędzia rodem z New Jersey był także jednym z jurorów podczas październikowego pojedynku "Górala" z Andrzejem Gołotą w łódzkiej Atlas Arenie. Nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać aż głos zabierze Ziggy Rozalski.
Komentarz:
Estrada wygrał 1,2,6,10,12 czyli 5 rund dla niego.
Adamek pokonał Estradę w 3,4,5,7,8,9,11 Adamek 6.
Tak więc 115:113 dla Adamka.Ostatecznie remis.
A ten sędzia rzeczywiście jakiś ślepy.
Offline
Echhh. I o co ten szum. Adamek wygral, bo byl lepszy. Tez mi sie wydaje ze 118:110 to przesada, ale jakie to ma znaczenie.
Offline